Jak sie uczyć, żeby się języka nauczyć!
Znowu szukałam
inspiracji i oczywiście pomysłów na artykuł mam mnóstwo, ale czasu mniej.
Czasem jednak coś mnie zainspiruje i tym razem znowu był to artykuł z „English
matters” - czasopisma do nauki języka angielskiego wydawnictwa Colorfulmedia.
Od jakiegoś już czasu chciałam napisać coś o nauce języków obcych, a tak
bardziej konkretnie o moim przypadku.
Jeśli mam być szczera to na poziomie biegłym mówię tylko po francusku, na poziomie praktycznie dwujęzycznym jeśli chodzi o mowę, pismo, akcent i pisanie. Po angielsku mówię dobrze, ale gorzej już w piśmie, powiedzmy, że mówię dobrze. Uczę się tez hiszpańskiego i arabskiego i idą mi te języki również dość dobrze – tzn. że ludzie mnie rozumieją. Czasami przyjaciele z Francji ,( ale Polacy również) pytają mnie jaka metoda nauczyłam się tak dobrze mówić po francusku-weźmy już przykład francuskiego, ale dotyczy każdego języka jakiego się uczę. Oczywiście nie mam się tutaj za jakiegoś mistrza nauki języków, niezwykłego poliglotę czy co tam sobie można pomyśleć. Chcę tylko powiedzieć jak ja sobie radzę i może się to komuś przyda.
Jedną z metod o której
była mowa w artykule jest przyczepianie samoprzylepnych
karteczek do przedmiotów z naszego otoczenia i ja faktycznie taka metodę
stosowałam. Jak to wygląda w praktyce? Kiedy chciałam się nauczyć nazw mebli to
zamiast wkuwać listę słówek na pamięć przyklejałam karteczkę z nazwą „un lit” (pl
łóżko) do łóżka, karteczkę z napisem „un miroir” (pl. lustro). Nie pisałam
tłumaczeń bo po co – chciałam żeby mój mózg czytając słowo „lit” widział od
razu łóżko jako przedmiot, a nie najpierw
polskie tłumaczenie a dopiero potem rzeczywisty przedmiot. Kiedy nie mogłam
zapamiętać nazw niektórych przedmiotów w kuchni bądź nazwy jedzenia etc, na
kartonie z sokiem grejpfrutowym pisałam francuskie „pamplemousse” (tu już nie przyklejałam
karteczki tylko pisałam od razu na kartonie) etc. Oczywiście nie oblepiałam
wszystkich talerzy, tylko robiłam mini listę przedmiotów w danej szufladzie i
wyciągając talerz do posiłku mówiłam głośno jego nazwę. Po tygodniu kiedy już zapamiętałam
nazwy „oblepionych” przedmiotów, ściągałam karteczki.
Kolejną metodą opisana
w artykule jest nagrywanie
wykładowcy/nauczyciela na dyktafon by sprawniej odtworzyć notatki. Ja natomiast
używałam dyktafon w trochę inny sposób, a mianowicie nagrywałam się kiedy czytałam na głos teksty z francuskich
podręczników (lepiej kiedy są to proste artykuły). Potem odsłuchiwałam nagranie
by skorygować akcent. Dla mnie jest to trudne ćwiczenie, ponieważ nie cierpię
nagrań swojego głosu. Nie wiem czemu, ponieważ głos mam niby „dobry” (pracowałam
już kiedyś w radiu) ale słuchanie siebie dukającego w innym języku jest
traumatycznym przeżyciem. Jednakże warto to praktykować bo tylko nagranie
pozwoli Wam jasno ocenić stan waszej artykulacji i akcentu w danym języku.
Inne metody przedstawione przez Colorfulmedia to: długopis – Live scribe pen – który kiedy robimy notatki zapisuje je w wersji cyfrowej- tego akurat nigdy nie próbowałam ale wydaje mi się to ciekawym pomysłem, zwłaszcza, że niektóre marki tych długopisów pozwalają na przechowywanie danych w Evernote. Wydawca pisze też o Kindlu – żeby nie nosic ze sobą książek na wykłady, czy o elektrycznej kuli do nogi, którą przyczepiamy do nogi i ustawiamy czas nauki. Do tego czasu kuli nei da się odczepić od nogi, a waży aż 9 kilo! Uniemożliwia więc nam pójście np. do znajomych. Nie martwcie się jednak, do gadżetu jest dołączony kluczyk, którego można użyć w sytuacji kryzysowej i to przed końcem ustawionego czasu!
Jeśli miałabym dodać coś od siebie, to moje metody nauki francuskiego były następujące:
- słuchanie muzyki w
języku francuskim i tłumaczenie ulubionych tekstów. Udowodniono naukowo, że
nauka przez muzykę przychodzi szybciej.
- oglądanie filmów w
wersji oryginalnej. Najpierw z polskimi napisami, potem z francuskimi napisami
a teraz już normalnie bez napisów J
- pisałam pamiętnik i
kalendarz i notatki po francusku od samego początku nauki języka. – teraz nie
pisze pamiętnika ale kalendarz został ze mną do dziś.
-oglądanie seriali na
francuskich stronach- Francuzi do wszystkiego robią dubbing więc jest to fajna
metoda aby się nauczyć prostych codziennych zwrotów jak no. Burczy mi w brzuchu
– słownictwo zależy od serialu oczywiście J
-z pewnością ułatwieniem
było, że ten język to moja pasja, dobrze wybrać (jeśli mamy wybór) język kraju
który nas interesuje. Byłam totalnie zaabsorbowana tym językiem i jak tylko
miałam okazję się go uczyłam. Nauka przychodzi łatwiej.
-czytanie codziennie na
głos kilku tekstów z podręcznika/Internetu etc
-oglądanie francuskiej
telewizji w Internecie – jak zaczynałam naukę nie miałam zbyt szybkiego neta i
z tego nie mogłam korzystać, ale oglądałam przeeeenudne debaty na jedynym
francuskim kanale, który mieliśmy w domu – TV5
-potrafiłam oglądać Titanica
po raz 5 tylko po to by w połowie filmu usłyszeć nazwę kamienia Kate, która
była wymawiana po francusku: Le coeur de la mer”!!!
To chyba wszystko, a w
każdym razie wszystko co pamiętam. Teraz pojawia się coraz więcej metod nauki
języka.
Jak choćby „Français présent” czy „English matters”
wydawnictwa Colorfulmedia- czasopisma do nauki języków obcych, które z pewnością
ułatwiają i przyspieszają wchłanianie informacji! Artykuł na którym opierałam
mój dzisiejszy wpis pochodzi z najnowszego numero „English matters” – tytuł
artykułu: „Making Learning Easier”, numer styczeń/luty. W tym numerze ciekawy jest
artykuł o rodzinie królewskiej – chodzi oczywiście o duet William i Kate, cos o
książce „50 shades of Gray”, bardzo fajny wykład o pochodzeniu angielskich przysłów
i zwrotów oraz odwiedziny szalonego Amsterdamu.
Są to
czasopisma dla osób, które już mówią po angielsku i pragną poszerzyć swoje
słownictwo. Trudniejsze słówka są podkreślone i wytłumaczone pod tekstem. Jeśli
zatem zaciekawił was temat Nauki języków zapraszam do dalszej lektury tego
czasopisma!
GDZIE MOŻNA
KUPIĆ
Magazyny
można kupić w Inmedia, Relay, Empiku, Kolporterze czy w Ruchu. Są więc łatwo
dostępne.
Istnieją
wydania w języku francuskim, angielskich, hiszpańskim, włoskim, niemieckim i
rosyjskim.
Wydawnictwo posiada w
swojej ofercie również e-booki, które można kupić na takich portalach jak:
STRONA WYDAWNICTWA: http://www.colorfulmedia.pl/produkty,pl,press.html
Chyba kluczem do sukcesu będzie odnalezienie swojej metody nauki :) jak dla mnie, metoda niezawodna to systematyczność w nauce (czyli uczymy sie codziennie i powtarzamy to, czego uczyliśmy sie wczoraj) oraz total immersion, czyli to o czym piszesz. Słuchanie nagrań w języku obcym, fiszki, karteczki, czat z nativami, byle codziennie! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! systematyczność i pasja!
UsuńA ja polecam fiszki Francuski w Karteczkach, Angielski w Karteczkach i inne. Do niedzieli 25 stycznia wszystkie fiszki -40%! http://wkarteczkach.pl/
OdpowiedzUsuńAhaha uśmiałam się z kuli do nogi :))))
OdpowiedzUsuńJa też ;)
UsuńTeż lubię Francais Present i chętnie z niego się uczę. Poza tym właśnie oglądanie filmów czy seriali po francusku uznaję za bardzo przyjemną metodę :) A no i dodałabym czytanie blogów francuskich lub polskich, w których pojawiają się wpisy ze słówkami, gramatyką itp :)
OdpowiedzUsuńTak filmy i seriale to ogromne źródło wiedzy, zwłaszcza, że Francuzi wszędzie dorabiają dubbing ;)
Usuńna początku to przede wszystkim trzeba chcieć się nauczyć języka, a następnie rozpocząć jego naukę. Ja właśnie zaczynam naukę w szkole https://lincoln.edu.pl bo słyszałem że to jedna z najlepszych szkół w kraju.
OdpowiedzUsuńSposobów na naukę języka obcego jest cała masa. Mi osobiście znakomicie przydały się fiszki mp3 https://www.jezykiobce.pl/63-fiszki-mp3 dzięki którym nauczyłem się bardzo dużo zwrotów i przydatnych słówek.
OdpowiedzUsuńJa jestem przekonana, że przede wszystkim należy się uczyć systematycznie i z dobrego źródła. Osobiście wysłałam dzieci na kurs języka angielskiego do https://earlystage.pl/ i jestem zdania, że był to bardzo mądry wybór. Tym bardziej, że dzieciaki bardzo szybko przyswajają nowe rzeczy.
OdpowiedzUsuńNa dobrą sprawę jest sporo najróżniejszych możliwości, aby nauczyć się języka angielskiego. Ja jestem zdania, ze jeśli już ktoś go umie to może również nauczać. Założenie własnej szkoły językowej doskonale opisano w https://www.sukcesjestkobieta.pl/zalozenie-wlasnej-szkoly-jezyka-angielskiego-to-nie-jest-trudne/ i muszę przyznać, że jest to dość ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz. Na pewno przeczytam artykul!
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńDziekuje :) Pozdrawiam!
UsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziekuje! Pozdrawiam :)
Usuń