Dzisiaj zabiorę Was z Francji i wybierzemy się do zupełnie innego
miejsca. Miejsca, które bardzo kocham i które niedawno ponownie odwiedziłam, a mianowicie zabieram Was dziś do Maroka. Wiem, że to blog
o Francji i pewnie niektórzy z Was skończą czytanie tego wpisu na
pierwszym zdaniu, ale to też mój blog, a warto wiedzieć, że ja jestem
zapasjonowana kulturą orientalną i byłabym bardzo nieszczęśliwa gdybym
nie mogła trochę poopowiadać o Maroku :) Zresztą w te zimne dni warto
przenieść się do tego słonecznego kraju.
Maroko zwiedziłam już dość
dobrze. Dwa lata temu całą ą północ i środek, a tym razem południe z
pustynią. Południe Maroka jest zupełnie inne od północy, to już taka
bardziej afrykańska część i daje nam namiastkę tej "prawdziwej Afryki"
zapewniając jednocześnie normalne warunki bytu. Jeśli ktoś faktycznie
chce zacząć odkrywanie Afryki i orientu to Maroko jest bardzo dobrym
punktem wyjścia. Jest to kraj bardzo podobny do krajów europejskich, na
Europę otwarty ale jednocześnie zachował tradycyjny styl życia i piękne
orientalne dekoracje oraz średniowieczne miasta. Będziecie się tam czuli
bezpiecznie.
 |
Rabat |
Czym dla mnie jest Maroko/ za co je kocham:
Za piękne kolory, unoszący się zapach przypraw, piękna architekturę i jeszcze dziką przyrodę.
Kolory są naprawdę bardzo ważne, bo dla mnie uderzające za każdym razem jest to jak barwny jest ten kraj!
Kolory Maroka:
czerwień
i ochra - dla mnie jest to uderzające, jak bardzo "czerwona" jest
ziemia tego kraju. To kolor skał, gór i kazb. który jeszcze bardziej
potęguje mocne marokańskie słońce. Pięknie odbija się na tle błękitnego
nieba. To również kolor przypraw - papryki słodkiej oraz szafranu. Czerwono-brązowe są też naczynia tajin (czyt. tażin) w których przygotowuje sie danie o tej samej nazwie.
 |
Ras-el-Hanout, papryka słodka i szafran |
 |
w drodze do Erfoud |
 |
kanion w górach Atlasu |
 |
tajin |
niebieski/turkus
- od błękitu niebieskiego bezchmurnego nieba, turkusowych wód Morza Śródziemnego przez
ciemne wody Oceanu, poprzez turkus pięknych mozaik, a kończąc na błękicie Majorelle ogrodów Yves Saint Laurent, słodkich wodach w dolinach Atlasu i granatowych łódkach z portu w Essauirze.
 |
ogród Majorelle w Marakeszu |
|
 |
Meczet Hassana II w Cassablance |
 |
słodkie jeziora w dolinach gór Atlas |
 |
Essauira |
 |
mozaika |
żółty/złoty - kolor piasków Sahary, przyprawy Ras-el Hanout (zbioru najlepszych potraw ze sklepu/straganu najczęściej około 25) i złotych drzwi pałacu w Fezie, biżuterii i ręcznie wykuwanych tac.
 |
pałac w Fezie |
 |
dawny meczet w Meknes |
 |
Sahara / wydma Erk Chebbi |
czarny - jak henna, którą kobiety ozdabiają sobie ciała dzień przed ślubem, jak khol - kosmetyk, którym kobiety ozdabiają sobie oczy, oraz kolor chust jakie noszą Berberyjki na południu
 |
typowa berberyjska czarna chusta z kolorowym paskiem pośrodku |
 |
henna |
Szafran
W okolicach Taliouine a bardziej Tinfat znajdują się liczne uprawy szafranu.
Sam
szafran to najdroższa przyprawa na świecie. Za gram w Maroku zapłacicie
około 4 Euro (to jest bardzo tanio!) Z jednego krokusa zbiera się
maksymalnie 2-3 pręciki. Aby pręciki zebrać, trzeba zerwać delikatnie
kwiat, oderwać jego spodnią cześć i wyjąć delikatnie pręciki.
Mi udało się zwiedzić jedną taka plantację. Warto wiedzieć, że szafran jest bardzo
pracochłonną uprawą. Same krokusy nie wymagają jakiejś szczególnie
żyznej gleby, ale zbiory to prawdziwa mordęga. Krokusy kwitną wczesną
wiosną. Uprawa szafranu to w Maroku rodzinny biznes -całe rodziny z
dziećmi w tym uczestniczą. Trudni się tym głownie ludność berberyjska,
która mieszka w górach Atlasu. Aby zebrać kwiaty należy wstać przed
wschodem słońca - około 5 rano, bo kiedy słońce wzejdzie i kwiaty się
otworzą, pyłek i pręciki się rozpłyną z wiatrem! Każdego ranka trzeba
więc wstać przed świtem i sprawdzić jakie kwiaty ju zakwitły i zebrać
szafran. Dodatkowo trzeba uważać by nie zgnieść jeszcze niezakwitłych
kwiatów, dlatego często zbiera się stojąc na specjalnie wcześniej
przygotowanych drewnianych palach. To droga przyprawa, ale te rodziny
często otrzymują się tylko z tego. Po zbiorach. które trwają około 3
tygodni, jeden z członków rodziny -ojciec zabiera ze sobą zbiory i rusza
w trasę - często 2 miesięczną by sprzedać ten skarb w okolicznych
wioskach i miastach.
Szafranem przyprawia się ryż owoce morza i zielona herbatę. Daje się go bardzo mało, inaczej potrawa gorzknieje.
 |
Pan odmierza szafran |
 |
Krokus z 3 pręcikami szafranu |
Ourzazate (czyt. łarzazate)
-niesamowite miasto, centrum hollywoodzkiego przemysłu filmowego,
które rozpoczyna drogę tysiąca kazb. Ale od początku. Czym w ogóle jest
kazba.
Kazba jest ufortyfikowana twierdza, często są to całe
miasta obronne. Znajduje się na wzgórzach i są to zabudowania
typowe dla Afryki Północnej.
Jedną z najsłynniejszych kazb jest kazba Ait Ben Haddou.
To przecudowne wzgórze z licznymi krętymi uliczkami. Surowcem do
budowania domów jest mieszanka słomy i gliny. Mogliście ją zobaczyć np. w
filmie "Gladiator". Zresztą Ourzazate i okolice jest "zasiane"
studiami filmowymi ze scenicznymi dekoracjami, które można zwiedzić.
Ludność miasteczka utrzymuje się głownie z przemysłu kinowego. Pracują
przy dekoracjach, jako statyści lub aktorzy. Zwiedzenie studiów
filmowych jest naprawdę interesującym przeżyciem i pokazuje jak działa
magia kina (same dekoracje różnią się sporo od obrazów, które widzimy na
filmie!). W Ourzazate jest np wybudowana świątynia z Luksoru, Mekka,
Jerozolima, typowa amerykańska stacja benzynowa z Arizony itp...
Dlaczego tutaj? W Maroku jest idealne światło i prawie przez cały rok
jest ładna pogoda. Filmy jakie tutaj kręcono to: "Gladiator", "Asterix i
Obelix Misja Kleopatra", "Laurence z Arabii", "Babel" (zwiedziłam
wioskę w której go kręcono i jechałam ta samą trasą co Brad Pitt ; p!)
"Seks w wielkim mieście 2 "-tak tak pustynia z filmu to nie Arabia
Saudyjska ale marokańskie wydmy! czy "Wzgórza mają oczy".
 |
Kazba Aid Ben Haddou |
 |
Kazba Taourirt |
 |
plan filmu (horroru) "Wzgórza mają oczy" |
 |
Aid Ben Haddou |
 |
Kazba Taourirt |
 |
Wejście do jednego ze studiów filmowych Hollywoodu |
 |
Luksor z aleja sfinksów |
Na dziś wystarczy. Koniec pierwszej lekcji :)
Dziękuję za wycieczkę, od razu zrobiło mi się cieplej :) piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń